jestem w Pompejach. oglądam rzeźby Mitoraja. jak zacznę przypadkiem coś narzekać na ten rok, to ja bardzo państwa proszę – kopnijcie mnie z rozmachem w dupę.
zabujałam się w Neapolu. to zdjęcie trochę pokazuje to, o co mi chodzi… ja nie wiem, co to za brama, rzeźba, pomnik..? nie mam pojęcia. stoi przy plaży, a pod nim błyszczące samochody i błyszczące skóry młodych chłopaków. w wąskich… Continue Reading →
Rzym żegna nas makabrycznymi freskami w niewielkiej Bazylice Św. Szczepana. każdy malunek poświęcony jest torturom innych świętych. kościół ten jest szczególnie lubianym przez nowożeńców. serio.
bo w sumie, jak Rzym, to wiadomo – ruiny, kościoły, starożytne posągi. do znudzenia, tylko jakoś zamiast się znudzić, człowiek ciągle gębę rozdziawia.
dziś Muzea Watykańskie i różne inne takie, ważne rzymskie… a ja muszę wrzucić właśnie to zdjęcie. bo wieczorem trafiamy do włoskiej knajpki, w której oboje mamy mokre oczy. jest głośno, przyjaźnie, jest przepysznie, cholernie nam się dzisiaj chce tu zostać…. Continue Reading →
a we Florencji, oprócz tego, że sztuka, że ąę, to mają też spoko poczucie humoru i mnóstwo fajnych znaków drogowych.
© 2021 Rzut beretem — Powered by WordPress
Theme by Anders Noren — Up ↑
Najnowsze komentarze