Uciekam w nadaktywność. Szczycę się nią, bez udawania ciesząc wymyślanymi przedsięwzięciami, wychodząc z inicjatywami, kreując, spotykając się, rozmawiając. Patrząc.
Czy śledzicie mój profil na Instagramie? Mam na myśli profil „oficjalny” – tego bloga. Owszem; mogliście przeoczyć, ale coś takiego istnieje. I do śledzenia mnie tam gorąco zachęcam. Żyje sobie bowiem tamto konto własnym życiem, sprawia przez większość czasu wrażenie… Continue Reading →
Staliśmy w kolejce po lody, kiedy zauważyłam na końcu Alei niebieski namiot. Potem zaczęłam wychwytywać w tłumie osoby niosące doniczki. Powiązałam fakty… Mamo, tam rozdają skrzydłokwiaty, idziemy? Już z lodami w rękach, stanęłyśmy w kolejnej kolejce. Ta jednak posuwała się… Continue Reading →
– Mama coś dla ciebie ma… Widzę, jak Lili natychmiast otwierają się szerzej oczy. Kiwa potakująco głową, bez słowa. Zaplata małe rączki, skupiona, z błyszczącymi oczami.
Nie wiem, skąd się wzięła tamta kaseta, choć pewnie każda z nas chciałaby sobie to przypisać. Oczywiście, nie była oryginalna; nie znałam wtedy zbyt wielu osób, które miałyby oryginalne kasety. O ile dobrze pamiętam, okładką była czysta biała kartka z… Continue Reading →
Podobno życzenia noworoczne składa się tylko do święta Trzech Króli – oświadczam, że ta reguła absolutnie nie dotyczy tematyki wpisów na blogach. Zbliżamy się do połowy stycznia, ale nadal styczeń jest pierwszym miesiącem zupełnie nowego Nowego Roku, więc jesteśmy zaledwie… Continue Reading →
© 2021 Rzut beretem — Powered by WordPress
Theme by Anders Noren — Up ↑
Najnowsze komentarze